Opublikowane przez: www.bilandima.pl wtorek, 19 lipca 2016

           Mam opisać relacje z koncertu, ale od czego ja mam zacząć?! Dimę pierwszy raz zobaczyłam w  2006 roku na Eurowizji, ale byłam wtedy małą dziewczynką. Szczerze mówiąc nie wiem, jak wyglądałoby teraz moje życie gdybym go nie zobaczyła i nie zafascynowała się jego osobą i twórczością. W Polsce większej fanki ode mnie to chyba nie ma i nikt mnie nie pobije w ilości Dimowych gadżetów :) 


       Często sprawdzałam kiedy i gdzie Dima ma koncerty i patrzę, patrzę - W I L N O - a, że jestem zakochana w tym mieście i już kiedyś byłam, powiedziałam sobie, że nie ma takiej opcji, żebym nie pojechała, skoro są rewelacyjne połączenia do Wilna. Zastanawiałam się, napisać dziewczynom czy nie, pomyślą, że nienormalna gdzie tak daleko chce jechać, ale w końcu się zdecydowałam i byłam w szoku, bo dziewczyny może nie od razu, ale się zgodziły. Początkowo były problemy z kupnem biletów, z przelewami ,ale się udało! Nikomu nic nie mówiąc kupiłam bilet, koniecznie chciałam go mieć przed Bożym Narodzeniem, żeby wydrukowany włożyć pod choinkę. Tak też zrobiłam. Gdy już rodzice zobaczyli bilet w mojej ręce, wiedzieli, że nie wiadomo co by się działo ja i tak tam pojadę. 
Zaczęły się przygotowywania, w co się ubiorę? co tam zabiorę? co mam zabrać, żeby Dima mi dał autograf? Które jego zdjęcie zabrać? 
   Dzień wyjazdu, stres przeogromny! Ale jak już w Warszawie spotkałam się z dziewczynami to chciałam już jak najszybciej być w Wilnie. Dojechałyśmy, krótka drzemka i zwiedzanie miasta. Wcześniej je zachwalałam, ale na początku dziewczynom się nie podobało, któraś z dziewczyn przyznała mi rację, co do tego, ze Wilno jest piękne jak wyszło słońce. Co chwilę sprawdzałyśmy instagrama czy może Dima coś dodał, nagle jest! Zdjęcie w oknie, po widoku zza okna doszłyśmy który to jego hotel, więc była druga opcja, gdyby się nic nie udało po koncercie. 
Przyszło mi załatwiać telefonicznie spotkanie z Dimą, stres większy niż przy jakichkolwiek egzaminach po rosyjsku, wszystko wyrecytowane z kartki, byleby tylko Pan z którym rozmawiałam nie wybił mnie z rytmu bo nawet zapomniałam jak się nazywam, a nie mogłam zawieść dziewczyn. Kazał dzwonić po koncercie. 
      Do koncertu zostało coraz mniej czasu, stres coraz większy. Jedziemy. Dojeżdżamy. Wychodzimy.

     Patrzę, a kolejka już dosyć spora, więc trzeba było kombinować w inny sposób. Saszan podeszła do przodu, potem ja, potem po kolei dochodziły dziewczyny. OTWORZYLI DRZWI, a że ja na koncerty nie chodzę po to, żeby stać w ostatnich rzędach to musiałam dać z siebie wszystko. Dobiegłam do środkowych barierek gdzie była kontrola biletów, wepchnęłam Panu sprawdzającemu pod nos mój bilet i biegiem pod barierki. UDAŁO SIĘ! Stanęłam jakbym miała pod pachami dwa telewizory i po czasie dobiegły do mnie dziewczyny. Jak już zobaczyły, że miejsce przy barierkach zarezerwowane to nie musiały się aż tak bardzo przepychać. Koncert miał opóźnienie 30 minut i było to najdłuższe 30 minut w moim życiu. Ekipa zaczyna wchodzić na scenę, gra muzyka, są tancerze, PISK a to fałszywy alarm. Po chwili Dima śpiewa zza kulis. Jego O O O OO O O O OOO O O O O O O O , cały czas mam w głowie. Wychodzi, tak głośno jeszcze nigdy nie krzyczałam, ale przecież nie codziennie chodzi się na TAKIE koncerty :).  Nogi się pode mną ugięły. Był płacz, ogromny płacz, aż uchwycili to litewscy fotografowie...

     Przed koncertem jeszcze rozdawali róże, a że nie udało mi się wcześniej kupić kwiatów dla Dimy to cieszyłam się, że chociaż jest ta jedna.
  
     Dima śpiewa KAK HOTEL YA, zauważył mnie zapłakaną i wydzierającą się, podszedł w moją stronę, zniżył się i śpiewa, Dima Bilan patrzy na mnie i śpiewa?! To nie pozostało mi nic innego jak śpiewać do niego, szybko rzuciłam mu różę, złapał bez problemu. Jak widzieliście zdjęcia z koncertu, pierwsze zdjęcie z kwiatem, to tak, mój :).



   Po tym momencie zapłakana odwróciłam się do Agnieszki, która stała za mną, ze słowami " to było do mnie?" ona odpowiedziała z uśmiechem "tak, to było dla Ciebie".  Koncert trwał w najlepsze, na żadnym koncercie nie znałam tekstu wszystkich piosenek, tylko na tym, ale co się dziwić jeśli jest on obecny w Twoim życiu 10 lat! Dima schodził też ze sceny i odbierał bukiety kwiatów od innych. Moim celem na koncercie było zrobienie sobie z nim zdjęcia, nawet selfie ze sceny, ale kiedy zszedł nie był na to chętny.  Później, nie pamiętam przy której to było piosence, kiedy śpiewałam do niego piosenkę, powiedział, no może nie głośno, ale wyczytałam z ruchu warg: LIUBLU, odwróciłam się do Agi nic nie mówiąc, a ona odpowiedziała "tak, to było do Ciebie". 

     Koncert dobiegł końca, pytam szybko Saszan czy jest szansa na bis, mówi, że nie bo coś już tam odłączyli, wiec biorę telefon od Margaret i idę dzwonić, 1 sygnał nic... 3 nic... ja już zrezygnowana, mówię super, wiedziałam, że tak będzie, ale moja współlokatorka zawsze mi powtarzała, że nigdy nie można mówić, że coś się nie uda, więc od razu pomyślałam inaczej. Nie wiem za którym sygnałem odebrał ale było ich dużo. Powiedziałam, że dzwoniłam wcześniej bla bla bla, pyta ile nas jest czy wszyscy się kojarzymy i żebyśmy podnieśli ręce i podeszli z drugiej strony. Jako, że dzwoniłam to odeszłam daleko od sceny, żebym miała cisze i trochę mi zajęło dojście tam, w międzyczasie chłopak od sprawdzania biletu chce go ode mnie jeszcze raz!! A ja go miałam już pogniecionego w torebce, nie mogłam poszukać więc jakoś udało mi się obejść go bokiem. Podchodzimy pod scenę, mówię, że to ja. Odliczyli 6 osób, jakieś dziewczyny chciały się wepchnąć, ale nie pozwoliłyśmy na to i odsuwają barierki i WCHODZIMY ZA KULISY. Idę pierwsza, nogi drżą, nie wierzę, że to się dzieje. Stoimy na małym korytarzyku.  Któraś z dziewczyn mówi, żeby nie piszczeć jak wyjdzie, bo gwiazdy tego nie lubią. Ok, przyjęłam. WYCHODZI DIMA, a że stałam najbliżej to ze słowami PRIVIET go przytulam, a on odchodzi i mówi, że minutkę. Myślę sobie, super, wystraszyłam go. Wychodzi znów. Mówię, że jesteśmy z Polski, jechałyśmy ok 10h, zdziwił się, że tak długo i powiedział, że jesteśmy kochane. Przypomniałam mu, że był kiedyś w Zielonej Górze na Festiwalu Piosenki Rosyjskiej, bo nie pamiętał w jakim mieście w Polsce był. Nie wiedziałam którą z rzeczy zabranych dać do podpisu, więc podpisał mi się na płycie. Pokazuje zdjęcie moje, z jego kartonową postacią, mówiąc, że to prezent na urodziny od mojej koleżanki, pyta czy to dla niego, mówię, że może być dla Was, na co mi odpowiedział, że u niego jest taka ilość zdjęć, że na pewno to zgubi, więc będzie szczery i mi podpisze. Pamiątkowe selfi takie, takie, takie. Teraz kolej na następną dziewczynę, a ja w międzyczasie powiedziałam, jego menegerowi, że na scenę rzuciłam list, jak będzie wszystko zbierał, to proszę, żeby go wziął, zgodził się. Nagrywania, zdjęcia, wspólne zdjęcie, biorę też aparat, patrzę, a Dima nie patrzy w aparat i mówię, mu to, a on tak, no patrzyłem w drugą stronę, więc szybko jeszcze jedno selfie!


   Po zrobionym zdjęciu odeszłam kawałek i sprawdziłam w galerii w telefonie czy to zdjęcie jest na pewno, ponieważ zawsze jak mi się śniło, że robię zdjęcie z Dimą, to zdjęcie było zrobione, ale w galerii już go nie było. Patrzę, że to zdjęcie naprawdę jest, w sumie nadal nie mogę w to uwierzyć. 
         Znów zachciało mi się tam płakać, spojrzał i mówi: spokojnie, już po koncercie, pobawiliśmy się, teraz czas odpocząć i napić się wina w hotelu. Potem też podawał palec, na znak przyjaźni, a że byłam jako pierwsza to podałam całą rękę. Haha, bo my to przyjaciele całą ręką, a nie palcem! Menager przynosi mi list, pyta czy to ten, odpowiadam, że tak i zanoszę go Dimie. Mówię, że to list dla niego, proszę żeby przeczytał, jak będzie miał trochę czasu podczas jazdy pociągiem, samolotem, samochodem. Prosto w oczy mi odpowiedział: obiecuję, przeczytam, więc wierzę! Czas juz żeby wyjść stamtąd, pożegnałyśmy się mówiąc, do zobaczenia na następnym koncercie. Wypuszczają nas i się zaczął płacz. W sumie to nie płacz, to było szlochanie! Saszan sama mówię, żeby nie płakała bo się udało, a sama beczałam jak głupia.  Inne dziewczyny patrzyły na nas z taką zazdrością, wtedy czułam się taka dumna! :) W sumie, do dzisiaj.
Podeszła do nas jakaś para, pytając czy mieliśmy zdjęcie z Dimą, czy to aż tak było po nas widać? :D 
        W toalecie dziewczyny się ogarniają, a ja siedzę na ziemi i nie wiem co się dzieje... Idziemy po kurtki, widzę idzie Artur Razumeiko, jeden z tancerzy Dimy, więc  oczywiście trzeba zrobić sobie również z nim zdjęcie. Wracamy do hotelu, siedzimy w pokoju, mnie już tak oczy od płaczu bolały, a nie mogłam przestać. Oglądałyśmy wszystkie nasze filmiki, zdjęcia które zrobiłyśmy, czas dodawać zdjęcie na fejsa, w końcu! Przez chwilę miałam wyrzuty sumienia, że mam z nim aż tyle zdjęć, ale tyle czekałam więc co się dziwić! Aga powiedziała mi później, że wiedziała, że ja jestem najważniejsza i mam pierwszeństwo przy Dimie haha, taka moja dobra duszyczka na tym koncercie :). Rozmawiałyśmy wcześniej i wiedziałaś ile to dla mnie znaczy. Dziękuję Ci bardzo! 
   Teraz wiem, że NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE! To było moje największe marzenie, a 22.02.2016r, to do tej pory najpiękniejszy dzień. Przez Dimę zainteresowałam się muzyką rosyjską, zaczęłam się uczyć języka rosyjskiego, a dziś jestem na filologii rosyjskiej, więc zawdzięczam mu wiele! Na zajęciach o nim mówiłam, pokazałam dlaczego mnie nie było na zajęciach w ten dzień, Pani bardzo miło była zaskoczona, jej też trochę opowiedziałam i sama przyznała, że pojechałaby na jego koncert. Nawet na egzaminie ostatnio trafiło mi się pytanie przy którym mogłam dodać kilka informacji o Dimie :).
      Większej fanki w Polsce ode mnie nie ma.
To na pewno nie jest ostatni jego koncert na którym byłam. 10 lat czekałam na zrobienie sobie zdjęcia i z ogromną satysfakcją pokazałam je ludziom, szczególnie tym którzy mieli negatywne nastawienie do mojego zafascynowania jedną osobą, teraz zdziwieni co? :) 
      Spełniajcie marzenia, serio!! :) 
      A oto taka mała pamiątka po-koncertowa : 



Opracowała: Daria (Api)

{ 1 komentarze... read them below or add one }

  1. SUUUUPER:) dzięki za relację i przede wszystkim zdjęcia!
    Możecie więcej zdjęć, filmików wrzucić na stronkę?

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © Strona Oficjalnego Polskiego Fan Clubu Dimy Bilana - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -