Opublikowane przez: www.bilandima.pl czwartek, 2 czerwca 2016

Minęło już trochę czasu od tego co wydarzyło się w lutym br. w moim życiu. Ale dopiero ostatnio dotarło do mnie – CO TO KONKRETNIE BYŁO! Co to się wydarzyło! Widziałam, słyszałam, a nawet i przez chwilę dotykałam Dimę Bilana na żywo! A co najważniejsze on widział mnie! Może to tak głupio zabrzmi, ale przez chwilę nie byłam jakimś anonimowym fanem, byłam fanem, który przyjechał z dość daleka, żeby go zobaczyć i usłyszeć. Po prawie 10 latach poznawania jego osoby  i jego twórczości – w końcu na prawie dwugodzinnym koncercie life pełnym emocji, ekspresji i niepowtarzalności. I aż tchu brakowało, żeby to wszystko razem z Dimą prześpiewać. Tak wspaniale i niewiarygodnie dobrze… Ale może zacznijmy od początku.


Moja historia z całą tą „Dimo-manią” zaczęła się od Eurowizji w 2006 roku, gdzie do Dima – jak wszyscy doskonale wiedzą wystąpił z piosenką Never let you go, plasując się na drugim miejscu. To już wtedy życzyłam mu wygranej, został moim faworytem od pierwszego wyjścia na scenę i wykonania tego utworu. Po Eurowizji oczywiście się zaczęło… A ja jako biedna istotka niepodłączona jeszcze do stałego Internetu męczyłam koleżankę aby cokolwiek mi zgrała i podrzuciła na płytkach. Ekhem, czy ktoś jeszcze pamięta takie czasy albo chociaż może sobie teraz to wyobrazić?:) A na przerwach w szkole włączałam swojego discmana i Gosi nie było,  wkoło leciała jedna i ta sama piosenka, no jakiś obłęd – co ważne jedyna-jedyna piosenka anglojęzyczna, której text znam na pamięć!  Potem zaczęłam przeglądać forum polskich fanów Dimy, oczywiście tylko przeglądać, bo jakoś na początku trudno mi było się przełamać i cokolwiek napisać. Później gdy to już jednak nastąpiło i w miarę szybko ewoluowało… zostałam moderatorem, potem adminem, potem wyszedł pomysł Fan Clubu i sam Fan Club. Powstała strona, zostaliśmy zarejestrowani w Międzynarodowym Fan Clubie Dimy jako Oficjalni. Dima przyjechał w 2010 do Polski na Festiwal Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze, gdzie wykonał trzy utwory. To było coś, a na pewno był głośny pisk kiedy pojawił się na zielonogórskiej scenie! Facet, którego podziwiałam od 4 lat nagle staje mi przed oczami! Wtedy niestety nie doszło do spotkania, a trzy utwory, to nie czarujmy się, ale to zdecydowanie za mało – jeśli to jest Twój ulubiony artysta! I tak czekałam kolejne 6 lat na spełnienie swojego marzenia… Ale Nievazmozhnoe – vazmozhnoe!




22 lutego 2016r. byłam na koncercie Dimy Bilana w Wilnie na Litwie. Byłam ja i pięć innych fan-klubowiczy: Aga, Api, Doruszka, Marta i Saszan. I po dwóch miesiącach niepewności czy dojdzie do spotkania czy nie w drodze na koncert dostaje wiadomość: „Spotkanie odbędzie się po koncercie, proszę zadzwonić do menagera i potwierdzić”. Ojaaaaa! Naprawdę? Serio?! Czy to się dzieje? Czy to się wydarzy?!
Jedziemy busem już którąś godzinę. Budzę dziewczyny – żadna z nich do końca nie wierzy, ale każda jest podekscytowana!
W głowie myśli najgorsze, że przecież Dima się trochę zmienił przez te 10 lat, że przecież teraz jest jedną z „najjaśniejszych” gwiazd w Rosji, że może nie mieć ochoty, że to i tamto…

I jesteśmy na koncercie! Dima śpiewa, Dima zagaduje, Dima się śmieje, Dima się wygłupia, Dima tańczy, Dima bajeruje! Dima skacze! Dima robi prysznic nabierając wody z butelki i wypuszczając ją nad sobą! Dima wchodzi na głośnik, Dima siada na podłodze, Dima odbiera kwiaty, Dima zeskakuje do przejścia obok barierek, fani szaleją, każdy chce go dotknąć! Dima idzie w naszą stronę, Dima wraca, Dima robi głupie miny, Dima każe nam śpiewać, Dima nagle zaczyna wymieniać z zadowoleniem, kto tu do niego na koncert przyjechał i w taki sposób Polski Fan Club zostaje pozdrowiony prosto ze sceny przez Dimę!!! O rany! Mówił do nas!!!!! Na tyle ludzi, co tam było (pełna, załadowana hala z balkonami) – on zwrócił się konkretnie do nas – do 6 osób z Polski! Tu podziękowania dla Saszan - i jej fanów, którzy pomogli w tym, żeby Dima się dowiedział o tym, że jesteśmy (poprzez udostępnianie fotografii naszego plakatu na portalu społecznościowym). No najlepszy koncert w moim życiu! Czułam się wtedy (kurcze, czy to głupio zabrzmi po raz drugi?)ale...  – docenionym fanem :)


I taki piękny koncert dobiegł końca. Bisu nie było, to takie dla mnie niespotykane, no ale trudno. I tak mimo wszystko trzeba przyznać, że koncert trwał długo, Dima się na-skakał, na-śpiewał i na-pocił ;D
Wybieram nr do menagera, Api dzwoni. Chwila niepewności, a po chwili gdzie pod sceną czeka jeszcze dość sporo fanów, mających nadzieje, że Dima wyjdzie, do barierek podchodzi menager i tak, żeby nie zwracać uwagi wpuszcza nas za kulisy – wchodzimy tylko my – MY WYBRAŃCY XD Mimo, że  "po cichu", to i tak pare setek osób wlepia w nas swoje ślepia i pęka z zazdrości! Jedni nawet próbują wchodzić za nami, ale ochrona im nie pozwala.


Nie wiem co się dzieje, serce mi bije, ale jakoś tak niewyraźnie, jak we śnie. Nagle drzwi się otwierają i przed nami pojawia się Dima. Api rzuca mu się na szyję, przytula go, ale on nagle znika i pojawia się znowu. Jakby wyszedł zobaczyć czy już jesteśmy,wyszedł i znów wrócił.  Całe spotkanie nie trwa długo,  ale jest w pewien sposób niepowtarzalne. Szczerze powiedziawszy obawiałam się tego, że skoro krążyły ploty, że Dima wielka gwiazda to zaczął gwiazdorzyć, to że wyjdzie, zrobi sobie od niechcenia z każdym zdjęcie w stylu "to następny" i sobie pójdzie, a wtedy to już skończy się moja przygoda z wielbieniem jego osoby. A tu… wychodzi Dima uśmiechnięty, trochę nieśmiały, miły! Właśnie taki jakiego znają fani z filmików typu „Life with Bilan” i z innych wywiadów.  Chętnie robi sobie z nami zdjęcia, rozdaje autografy, wspomina, że był w Polsce na Festiwalu w Zielonej Górze, pyta kiedy wracamy. Nagrywa też chętnie pozdrowienia dla polskich fanów, niestety w trakcie nagrania, ktoś z obsługi przerywa, Dima głośno na niego w żartach krzyczy, żeby nie przeszkadzał i w tym momencie chyba operator kamery wyłączył kamerę i do końca się pozdrowienia nie nagrały…  Ale dzięki Bogu mamy autograf z pozdrowieniami dla Polskiego FC, chociaż to! :)

Dima w realu? Szczupły, no troszkę się nam postarzał i jakieś hmm, 185cm wzrostu.
A na pożegnanie gdy wszyscy już wychodzą, gdy trzeba wyjść jakoś tak mi smutno i ruszyć się z miejsca nie mogę, choć każdy już wychodzi  i chyba mam nietęgą minę, bo nagle słyszę od samego Dimy Bilana „uśmiechnij się, będzie dobrze”…. Yyy, o kurde?! Serio?!
Dopiero teraz do mnie dotarło, że Dima Bilan zwrócił się konkretnie tylko do mnie. Ten Bilan Dima z Rosji, ta moja największa gwiazda, ten sam, na temat którego nie raz żartowałyśmy sobie z dziewczynami z FC, że pojedziemy do niego, bo musimy go jak nie ogolić to obciąć (to było w sytuacjach gdzie nietrafnie wyglądał;)), a tymczasem podczas naszego spotkania wszystko było jak najbardziej ok. i naprawdę go widziałyśmy! I żadna z nas chyba nawet przez chwilę nie pomyślała, żeby jakoś poprawić jego image. Jejku, wiecie, że ja się na początku, w sensie po koncercie prawie wcale nie cieszyłam? Jakoś tak… Trochę to do mnie nie docierało!

Ale teraz już się cieszę i serce mi rośnie i uśmiecham się sama do siebie na samą myśl. Dobrze mieć takie wspomnienia. Dobrze mieć takie marzenia. Dobrze jest być DBściakiem! :)


To Ja tak w skrócie, dziewczyny pewnie opowiedzą więcej, m.in. walkę o miejsca pod sceną;)

Just Believe.

Jeśli kiedyś nadarzy się jeszcze taka okazja koncertu i "wyprawy życia" - pamiętajcie- nie zmarnujcie jej! :)





Opracowała: Margaret

{ 7 komentarze... read them below or Komentarze }

  1. Jestem w połowie wilnianką.. Pamiętam jak kuzynka z Litwy (tam przeciez Dima byl bardziej popularny) parę lat temu puszczala caly czas piosenki Bilana.. I po porostu sie zakochałam.. Zakochałam się w jego głosie, jego energii i-chyba przede wszystkim - w języku rosyjskim.. Mimo, ze języka tego nie znam, to kilkanaście piosenek Bilana potrafię bez problemu zaśpiewać.. I teraz, ilekroć wracam do jego wykonów, to mam takiego banana na twarzy. Nie udalo mi się przyjechać na ten koncert na Litwie.. Ale marze, ze kiedys na taki się wybiorę, na prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za super relację i chcemy jeszcze!:) Mam nadzieję, że każda z dziewczyn będących na koncercie podzieli się swoimi wrażeniami:) Dziewczyny piszcie i aktualizujcie stronę proszęęę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra ja też tak chcę...

    OdpowiedzUsuń
  4. jak się spotkaliście to w jakim języku rozmawialiście? po rosyjsku czy po angielski?

    OdpowiedzUsuń
  5. 25 year-old Paralegal Aarika Klagges, hailing from Trout Lake enjoys watching movies like My Father the Hero and Skateboarding. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a A3. zobacz na stronie

    OdpowiedzUsuń
  6. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © Strona Oficjalnego Polskiego Fan Clubu Dimy Bilana - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -